niedziela, 15 grudnia 2013

Moda z fantazją

Złośliwość rzeczy martwych jest ogólnie znana. Nie zaskakuje mnie, że coś zepsuje się akurat gdy tego potrzebuję ani że kromka spadnie posmarowaną częścią do dołu. Tu działa tak zwane prawo Murphy’ego, jednak gdy ma się plan wyjść na ważną kolację, a psuje się strój to już gorzej. Przytrafiło mi się to nie raz. A to nagła plama, a to ciuch jednak jest za mały, a to za duży, coś się popruło i trzeba sobie poradzić z tym w ciągu kilkunastu minut. Czasami ta sztuka się nie udawała i trzeba było odwołać spotkanie, czasami było zbyt ważne żeby to zrobić. Na szczęście ostatnio udało mi się znaleźć rozwiązanie na poprute kołnierzyki w koszulkach lub bluzkach, pod warunkiem że ma się w domu zbędny albo po prostu ładny krawat. Mnie odpruła się koronka, sukienka straciła cały urok, więc sięgnęłam do rozwiązania znanych blogerek. Przerzuciłam krawat przez szyję, spięłam agrafką – chwała sprzętom do szycia – przypięłam od spodu do bluzki i gotowe. Nietypowa ozdoba, której można pozbyć się w każdej chwili, choć mniej nietypowa niż ozdoba, którą wykombinowała kiedyś moja znajoma. W momencie rozpaczy, że w sukienkę już się nie mieści ściągnęłam zasłonkę z fantazyjnym wzorem, spięłam w kilku miejscach, założyłam i gotowe. Okazało się, że nie trzeba zostawić w sklepie kilku stów żeby ubrać się oryginalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz